Opinie klientów
Ewa Kalinowska
2017-10-05
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować za szkolenie mojego szczeniaka w psim przedszkolu Azorres. Nasza trenerka Joanna Hetmańska zrozumiale i cierpliwie tłumaczyła wszelkie zagadnienia związane z psim zachowaniem. W Psim przedszkolu Azorres wykorzystywane są tylko pozytywne metody szkolenia. Dzięki odpowiednim ćwiczeniom zanim się obejrzałam, mój pies zaczął reagować na swoje imię, siadać, warować, wracać itp. Oswoił się w grupie, jechał tramwajem. Ja jako totalny laik jak chodzi o wychowanie psa dowiedziałam się jak reagować na określone psie zachowanie, jak mówić do psa, jak pielęgnować, jak się bawić by zbudować pozytywną relacje co robić kiedy pada deszcz aby pies nie rozniósł domu, jak karmić i pielęgnować. Pierwsze 16 tygodni jest niebywale istotne w życiu szczeniaka im więcej w tym czasie pozna i zobaczy, tym mniej będzie miał strachów jako dorosły pies. Świetne było również to, że na szkolenie mogliśmy chodzić z całą rodziną dzięki czemu wszyscy zdobywaliśmy niezbędną wiedzę, która jeśli będziemy wytrwale ćwiczyć zaowocuje nam wspaniałym psim przyjacielem.
Serdeczne pozdrowienia dla trenerek Joanny i Anety!

Kinga i Kamil
2017
Dzień dobry :)
Z tej strony Molly i Lilly. Chciałybyśmy podziękować za wszystko, stare czasy poszły w zapomnienie, nie rozstajemy się, no chyba że ktoś tak zdecyduje.
Molly: "Pokochałam Lilly jak małą córeczkę, dbam o nią, czyszczenie uszków odbywa się kilka razy dziennie, tak tak wiem że trochę przesadzam, mówili mi to już :)"
Lilly: "Moja mamusia jest super, dba o mnie, tylko czasami nie ma ochoty na zabawę ze mną, krzyknie na mnie raz i wystarczy, nie musi powtarzać :) Aaa no i uwielbiam jeść z nią śniadanka, bo zawsze mi coś zostawi u siebie w misce :)"
A my Anetko bardzo dziękujemy za cenne wskazówki, to był idealny krok, że już na samym początku podjęliśmy decyzję o spotkaniu z Tobą. Dziewczyny są niesamowite, stara Molly kocha małą, a Lilly świata poza nią nie widzi :)
Mamy nadzieję, że do zobaczenia. Jesteś niezastąpiona!
Ściskamy!
Kinga i Kamil.

Miłka Skalska
październik 2016
Bodo właśnie skończył Przedszkole! Pod okiem Joanny podrósł i zaczyna poważniej ;) patrzeć na świat! Moi Rodzice, wdzięczni za wszystkie rady, nie mogą się nachwalić Treserki/Instruktorki i psa! Wszystkie porady i wskazówki są dla nich bezcenne, tym bardziej, że malutki piesek o duszy wielkiego łowcy przygód to ogromne wyzwanie! Bardzo dziękujemy za wszystko i pozdrawiamy całą fantastyczną Grupę! Wyrozumiałych Opiekunów i ich Podopiecznych, Joko, Koko, Parkera... do zobaczenia!

Joanna Włodarczyk
październik 2016
Tak wygląda Yoko - wzorowa uczennica umęczona końcowym egzaminem. Wynik 100/100. Dziękujemy Azorres :)
Ps. Już nie możemy się doczekać wiosennego kursu psa warszawskiego.

Aya, Ania i Artur
Kwiecień 2015
W imieniu Ayi i swoim serdecznie dziękujemy za kilka wspaniałych tygodni socjalizacji, zabawy i poznawania siebie nawzajem najpierw na zajęciach Psiego Przedszkola, a później na kursie Pies Domowy. Dzięki Wam nauczyliśmy się jak w niebanalny sposób spędzać czas z naszym Psiakiem zarówno w domu jak i na spacerach. Na początku nie zawsze było idealnie, ale pod czujnym okiem Trenerki Joanny zawsze udało się osiągnąć zamierzony cel, jeśli nie za pierwszym razem, to już za drugim na pewno :) Prawdziwym sprawdzianem dla nas po kursach był pierwszy wspólny wyjazd nad morze. Wszystko dla nas było nowe: wyjazd z psem, miejsce, hotel i chyba tego obawialiśmy się najbardziej. Jak się okazało niepotrzebnie, bo Aya spisała się na medal :)
Dziękujemy!
Aya, Ania i Artur

Jagan i opiekunowie
Grudzień 2015
Ukończyłem kurs wychowania Pies Domowy. Zawsze nim byłem, ale teraz znam maniery, umiem poruszać się w świecie zwierząt i ludzi. Największe lizuski należą się naszemu „Zaklinaczowi” Psów Joannie. Najbardziej będzie mi brakowało hasła Joanny „przywołać Jagana”. Będzie mi brakowało gonitw wśród traw i zeschłych liści z Ayą, Demi, Jerremi, Kuki i Radarem. Psiaki, jeśli chcecie buszować po polanie w Parku Skaryszewskim, zerkać na skaczące wewiórki, uczyć się poleceń i zachowań, to tylko w Azorres.
Z psim pozdrowieniem Jagan i jego sfora.

Ola, Piotr i Pacan
Sierpień 2015
Dziękujemy w imieniu Pacana i swoim za obalenie mitu o rasie Basset Hound, upartym leniuchu, którego nie można nic nauczyć. Po szkoleniu Pies Domowy Pacan świetnie reaguje na swoje imię, wykonuje podstawowe komendy i co najważniejsze podczas spacerów (które tak wszyscy lubimy) w końcu nasz pies zwraca na nas uwagę. Samo szkolenie było świetną zabawą, a kontakt pies -> człowiek, człowiek -> pies wszedł na zupełnie nowy poziom. Jest jeszcze wiele przed nami, ale rezultaty, profesjonalizm trenerki i bardzo sympatyczna atmosfera zachęciła nas do podjęcia kolejnego etapu szkolenia – Pies Warszawiak. Polecamy!

Jagan i opiekunowie
Lipiec 2015
Jagan – cocker spaniel to ja młodsza wersja Marleya, bohatera książki Johna Grogana. Nie wyleciałem z przedszkola tak jak bohater książki a to za sprawą Joanny trenera behawioralnego. Właścicielom pokazywała jak wykorzystać w szkoleniu mój zmysł węchu, emocje, jak pracować korzystając z metod pozytywnych. Mnie kusiła wędzonymi łapkami kurzymi a ja posłusznie wykonywałem polecenia siad i waruj. I ku uciesze wszystkich biegałem z pudłem na głowie. Wybierając psie przedszkole Azorres moi opiekunowie wybrali to, co najlepsze dla nich i oczywiście dla mnie.
Pozdrawiam wszystkich z uśmiechem.
Jagan

Agnieszka i Łukasz oraz Kuki
Czerwiec 2015
Dzięki psiemu przedszkolu nasza labradorka Kuki świetnie się zsocjalizowała i zyskała kumpla na całe życie (Milo, pozdrawiamy!). Błyskawicznie nauczyła się podstawowych komend oraz reagowania na imię. My natomiast nauczyliśmy się bardzo dużo o Kuki i po trudnym okresie wczesnego szczenięctwa wreszcie poczuliśmy się jak jej właściciele. Z zajęć na zajęcia wyraźnie odczuwaliśmy, że między nami a naszą suczką tworzy się wspaniała więź. Było dla nas oczywiste, że będziemy kontynuować edukację Kuki na kursie Pies Domowy. Znając żarłoczność naszego psa, z rezerwą podchodziliśmy do powodzenia komendy "zostaw", ale dzięki profesjonalizmowi trenerki i staraniom naszym oraz Kuki niemożliwe stało się możliwe! Dużo jeszcze przed nami, ale od czego są kolejne kursy i codzienna praca z psem! Polecamy Azorres za profesjonalizm i przede wszystkim za serce dla psiaków i ich (nieraz bardzo zagubionych) właścicieli :)

Grażyna Domanowska i Ela
Czerwiec 2015
W imieniu Eli i własnym bardzo serdecznie dziękuję za wspaniałe chwile w Domowym Hotelu Azorres. Ela korzystała z pięknej okolicy, była radosna, wybiegana, zyskała wysoką dawkę ruchu i zabaw, otoczona profesjonalną opieką (także przyjaznego Frodo!), przede wszystkim pełną miłości i domowego ciepła. Wróciła "ugrzeczniona" i szczęśliwa! Zyskałam pełne zaufanie do opiekunek i jesteśmy - ja i Ela - zadowolone! Bardzo bezpieczne (pod względem fizycznym, jak i psychicznym) i pewne miejsce dla każdego pieska!
Grażyna Domanowska i Ela

Izabela Szela i Czarna
Luty 2015
Pod koniec Kursu Pies Domowy, w Szkole dla Psów Azorres, miałam taki oto sen.
Moja sunia-Czarna leży na trawie i ze smakiem obgryza kość. Podchodzę i pytam "No, co Czarna, dobra kość?" Ona na to "Dooobra, wiesz, co lubię". Gawędzimy trochę na temat psiego jedzenia, pogody, że "pod psem", śmiejemy się i dopiero odchodząc uświadamiam sobie, że mój pies mówi po ludzku. "Czarna, ty mówisz po ludzku?!!!!". "Po ludzku? W życiu! Iza! Przecież to ty mówisz w moim ojczysto-psim".
Obudziłam się. Czarna siedziała przy łóżku z pyskiem na mojej poduszce i radośnie merdała ogonem. "OK Czarna, pora wstawać".
Co takiego stało się na Kursie Pies Domowy między mną, a moim psem? Oczywiście nauczyłyśmy się, pod pilnym okiem Anety i Joanny wielu komend. Ja nauczyłam się jak je wydawać i konsekwentnie egzekwować, żeby nie mieszać psu w głowie. Czarna jak je perfekcyjnie wykonywać. (Czasami porozumiewamy się na migi i to jest najfajniejsze). Na spacerach, nareszcie, spokojnie mijamy sobie ludzi, inne psy, jeździmy tramwajem, z radością wskakujemy do samochodu. Ja i mój pies. Razem. Jestem zrelaksowana i mój pies również. To efekt ciężkiej pracy połączonej z fantastyczną zabawą podczas zajęć i między nimi.
Myślę jednak, że wartością absolutnie dodaną do naszego wspólnego życia jest więź, która się umacnia każdego dnia.To tak jakbyśmy w końcu zaczęły nadawać na tej samej fali. Ja tak to czuję, tak czysto po ludzku, ale kiedy widzę spojrzenie mojego psa, który siada przede mną, po każdej komendzie "Czarna, do mnie" i patrzy mi prost w oczy, myślę, że ona czuje podobnie.
Dziękujemy!!!
Izabela Szela i Czarna

Curt i Marcin
Styczeń 2015
Szybko uciekają szczenięce tygodnie w życiu naszego psiaka. Każdy marzy, by przy swoim boku mieć przyjaciela, ale zarazem posłusznego i zrównoważonego towarzysza. Nauka rozpoczęta w odpowiednim wieku psa pod okiem Anety i Joanny zapewnia właściwe metody pracy z naszymi podopiecznymi. Cieszę się, że trafiłem na zajęcia w Psim Przedszkolu w szkole dla psów Azorres, gdzie przez kilka kolejnych tygodni bez względu na pogodę razem z Curt'em uczyliśmy się, ostro pracowaliśmy bawiąc się przy tym świetnie. Jeszcze się spotkamy na kolejnych szkoleniach. Dziękujemy.
Curt i Marcin

Ewa Kuczyńska z Jessie
Grudzień 2014
Beagle to bardzo trudna rasa do wychowania, te psy rządzą się własnymi prawami. Na porządku dziennym było podkradanie ubrań z łazienki czy gryzienie kapci. Żadne metody nie pomagały w uspokojeniu szczeniaka. Dlatego zdecydowaliśmy się na zapisanie naszej Jessie na kurs Pies Domowy w Szkole dla psów Azorres. W tej chwili, po zakończonym kursie, nasza pupilka reaguje na swoje imię, umie perfekcyjnie siad i leżeć (o ile nie musi sie kłaść na zimnej trawie), reaguje na komendę zostaw oraz zostań.Nie będę ukrywać - przed nami jeszcze mnóstwo pracy, ale trenerki ze szkoły Azorres pokazały nam światełko w tunelu. Wszystko się da - rasa nie ma znaczenia
Ewa Kuczyńska z Jessie

Małgorzata Bieńkowska i Odie
Sierpień 2014
Z ogromną przyjemnością polecamy wszystkim Domowy Hotel Azorres! Zostawialiśmy naszego 4-miesięcznego labradora Odie ze łzami, cali w nerwach i z pretensjami do siebie, że nie zrezygnowaliśmy z urlopu zaplanowanego zanim Odie do nas trafił. I teraz wiemy, że stres był kompletnie niepotrzebny. Odebraliśmy psa szczęśliwego, wybawionego, zrelaksowanego i wypoczętego. Pod czujnym okiem wspaniałych opiekunów oraz zaopiekowany przez Frodo, Odie wrócił spokojniejszy, zaczął się przytulać , śpi na swoim posłaniu (co wcześniej było rzadkością) oraz o wiele lepiej reaguje na komendy - zwłaszcza "zostaw". Jedyne czego można się "obawiać" to myśl, ze po wakacjach w tak cudownych warunkach (ogród ze stawem, las, rzeka...) zwierzak nie będzie chciał wrócić do domu . Ale kto normalny chce wracać z wakacji? Dzięki Azorres i my wypoczęliśmy. Stały kontakt mailowy i mnóstwo zdjęć pozwoliły nam cieszyć się urlopem i upewniły w słuszności naszej decyzji. Dziękujemy!
Małgorzata Bieńkowska, opiekunka labradora Odie

Katarzyna Karczmarczyk i Tinka
Sierpień 2014
Chciałam bardzo podziękować Anecie Awtoniuk - w imieniu Tinki i swoim - za niezwykle cenne spotkanie. Moja sunia shih-tzu (obecnie ma nieco ponad rok) bała się innych psów, zwłaszcza większych i tych bardziej „energicznych”. Bardzo się tym przejęłam, gdyż jeździmy z Tinką na wystawy – z każdą kolejną wystawą było gorzej. Tina w ogóle nie chciała współpracować. Nie umiałam jej właściwie zaprezentować na ringu, ponieważ sama za każdym razem bardzo się stresowałam. Ciągle się zastanawiałam, jak to będzie tym razem ... no i było nieciekawie. Tinka oczywiście to wyczuwała i zachowywała się jeszcze gorzej – takie „zamknięte koło”. Powiedziałam sobie, że już nigdy więcej nie wyjdę z Tinką na ring, może nawet dam Tince i sobie spokój z wystawami. Jednak po dłuższym namyśle stwierdziłam, że nie powinnyśmy się tak szybko poddawać.
Postanowiłam poszukać kogoś, kto mógłby nam pomóc. Znalazłam w internecie stronę szkoły dla psów Azorres, zadzwoniłam do Anety Awtoniuk, opisałam problem i umówiłyśmy się na zajęcia indywidualne na Polu Mokotowskim. Spotkanie trwało półtorej godziny – obserwacja, wnioski i zalecenia. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na temat psiej psychiki, dowiedziałam się również, że moja sunia wcale nie jest tak bardzo lękliwa, jak myślałam – w zasadzie zachowuje się w normie, choć kilka rzeczy trzeba było wyprostować. Dostałam od Anety dokładne wytyczne i zaczęłyśmy według nich pracować. Już po trzech dniach stosowania się do zaleceń zauważyłam dużą różnicę w zachowaniu Tinki, zaliczyłyśmy kolejną wystawę (międzynarodówkę), na której Tinka bardzo ładnie się zaprezentowała i choć zajęła 3 lokatę, dla mnie była to nasza wielka wygrana. Dzięki Anecie ja również pokonałam swój lęk przed wyjściem na ring i przekonałam się o prawdziwości powiedzenia „nigdy nie mów nigdy”.
Katarzyna Karczmarczyk i Tinka

Zuzanna Rajchert i Vigo
Kwiecień 2014
Chciałam wrzucić od siebie słówko zachęty dla tych, którzy wątpią, "czy warto jeszcze z psem pracować?", "czy da się jeszcze coś zrobić skoro jest tak źle?" etc. Vigo ma już ponad 6 lat. Przez całe swoje życie miał nieszczęście 'uczyć' się na moich błędach wychowawczych - popełniłam chyba wszystkie możliwe... I tak doszliśmy do momentu, gdy ważący tyle co jego właścicielka pies rzucał się na wszystko. Nie muszę dodawać, że spacery były dla mnie KOSZMAREM. A jak się czuł Vigo? No comments...
I w końcu, po wypróbowaniu chyba wszystkich metod pracy z psem (i po stwierdzeniu, że poniosłam porażkę na całej linii) przyszłam z Vigiem do AZORRES Szkoła dla Psów, Terapia behawioralna, Domowy Hotel Możecie zapytać Anety jakie zrobiliśmy pierwsze 'wrażenie'... ;/ Ekhm...
Były wzloty i upadki, zwątpienia, płacz i zgrzytanie zębów... ale w ostatnich dniach dzieją się cuda. Moje 3 psy - Vigo oraz wiecznie obszczekujące wszystkich: Gapcia (wiejska zadziora) i Trampek (niedowidzący już starszy i straszny terrierrrrrr), mijając psy na spacerze - patrzą na mnie i czekają na smakołyk. Zdarza nam się mijać psy idące z naprzeciwka, jeszcze z pewnym łukiem, ale jednak - BEZ szczekania, z Vigiem idącym na luźnej smyczy (no dobra, coś tam sobie gada pod nosem ) a nie wyrywającym mi rękę ze stawu. Ludzie zatrzymują się i komentują, jakie ja mam grzeczne psy, wszystkie 3 siadają na moje zawołanie, podczas gdy inne psy ujadają na smyczy! Przez lata nie wierzyłam, że to będzie możliwe.
Tak więc, jeśli dla kogoś spacery z psem także są koszmarem, jeśli macie inne problemy wychowawcze i zastanawiacie się czy jeszcze warto próbować - z całego serca powiem, że TAK, WARTO. Szczęście i komfort ukochanego czworonoga są warte tych łez, zwątpienia i starań, bo się uda. Tylko nie odpuszczajcie sobie, szukajcie pomocy u profesjonalisty. Ja i Vigo polecamy Anetę. I dziękujemy. I trzymamy kciuki za inne takie kupki nieszczęścia jak my - bo teraz jesteśmy szczęśliwi, a ja dumna, że mam tak mądrego i wspaniałego psa!
Zuzanna Rajchert i Vigo

Monika Strzeżyk i Heraklit
Marzec 2014
Azorres - szkoła przyjazna Psom i ich Ludziom. Lekcje odbywają się w warunkach naturalnych, w towarzystwie innych psów, ludzi, wron, wiewiórek (w zależności od pory roku) - a więc w otoczeniu pełnym przeszkód, które w kontrolowanych okolicznościach pozwalają psom i ich właścicielom na rzetelną naukę umiejętności potrzebnych na co dzień. Aneta Awtoniuk i Joanna Hetmańska to trenerki pełne pasji i oddania swojemu zawodowi. Kochają czworonożnych i są przyjacielskie, cierpliwe, wyrozumiałe dla dwunożnych. Tworzą prawdziwy team, wspierając się i uzupełniając, co można zaobserwować na każdych łączonych zajęciach. One Wiedzą i Potrafią. Aneta Awtoniuk, która szkoliła mojego psa i mnie (lub odwrotnie), jest spójna w swoich działaniach, odkąd tylko ją znam (a więc od ponad 20 lat). To nie jest wymądrzająca się "pani z telewizji", tylko szczery i sympatyczny Człowiek, który bardzo chce, żeby Twojemu Psu i Tobie żyło się lepiej. I to jej się udaje! Dziękujemy.
Monika Strzeżyk i Heraklit

Patrycja Rabińska i Heca
Luty 2014
W imieniu Hecy dziękuję bardzo za fantastyczne chwile spędzone w przedszkolu. Przeszkolenie nie obejmowało niestety pisania maili, dlatego też ja (Patrycja) to czynię:) Liczymy jednak wszyscy, że po kursie Psa Domowego, na który oczywiście się wybieramy, nabędzie już tę umiejętność i następnym razem napisze osobiście:)
A tak już bardziej serio, to bardzo lubiliśmy wszyscy te chwile spędzane w waszym towarzystwie. I absolutnie wiem, co mówię, bo tak jak wspominałam mamy nie najlepsze doświadczenia z zajęć w innym przedszkolu. Nie wspomnę o tym jak bardzo się Heca zmieniła i jak wiele strachów dzięki wam pokonała. Duuużo jeszcze pracy przed nami, jednak na szczęście ma dziewczyna potencjał. Tak jak wspominałam chcemy kontynuować naukę właśnie u Was.
Pozdrawiamy serdecznie
Heca + Patrycja + Michał

Katarzyna Szymanek i Molly
Styczeń 2014
Prawda jest taka, że przed szkoleniem Molly nie słuchała się mnie ani trochę, przywołanie na spacerze było absolutną abstrakcją. Zwykle kończyło się desperacką próbą zagnania ją w jakiś "kozi róg" przez kilka osób i złapania, kiedy nie miała już gdzie uciekać (ile razy pomagali mi obcy ludzie!) Dla Molly była to przednia zabawa, dla mnie mniej. Żadne, nawet najbardziej smakowite smakołyki nie pomagały. Czarna rozpacz. A na szkoleniu [Pies Domowy] wszystko zaczęło się zmieniać i, nawet nie wiem kiedy, z Molly zrobiła się prymuska Dzięki Szkole dla psów Azorres!

Iwona Legędź i Wasyl
Styczeń 2014
W imieniu Wasyliusza, który zakochał się w instruktorce Anecie, dzięki wielkie za rozjaśnienie mi w głowie na czym polega WYCHOWANIE psa. Zapisując się na kurs AZORRES Szkoła dla Psów, Terapia behawioralna, Domowy Hotel byłam święcie przekonana, że to pies będzie szkolony, że będzie nauka tresury, itd. Po kursie wyniosłam potężny bagaż wiedzy behawioralnej i nauczyłam się rozumieć mojego psa. Tak, teraz go wychowuję, nie tresuję. Kurs był mega przyjemny dla mnie i dla Wasyla, zajęcia prowadzone bardzo ciekawie, żywo. Nauczyłam się mnóstwa rzeczy bardzo przydatnych w życiu z psem. A Wasyl nie jest jakimś przeciętnym psiakiem, tylko mega inteligentnym i wymagającym wielgachnym mądralą, który raz dwa trzy chętnie wlazłby mi na głowę i pokazał kto tu szefuje w tym duecie. Ale to właśnie dzięki mądrze przekazywanej wiedzy instruktorów Azorresa umiem sobie z nim radzić, a nasze współżycie jest medalowe.
Z przyjemnością odbyliśmy kurs Psa Domowego i nie możemy doczekać się lutowego kursu Psa Miejskiego, bo mamy problemy z chodzeniem na smyczy wśród ludzi (Wasyl każdego chce powitać) i koncentracją kiedy dookoła za dużo się dzieje. I żeby nie było, że nie mam porównania z innymi szkołami - na osiedlu mam kursantów z innych szkół i ja widzę różnicę. Mimo, że ludzie szkolili się jak ja, to nic nie zrozumieli chyba, bo w dalszym ciągu napinają smycze kiedy podchodzimy z Wasylem, krzyczą na swoje psy gdy te próbują atakować inne. Po prostu chyba nikt im nie wytłumaczył jak mnie, że tylko pogarszają zamiast pomagać. Może ich psy medalowo wykonują siady, zostaje i waruje, ale ludzie za cholerę nie zrozumieli różnicy między wychowaniem, a tresowaniem. My z Wasylem mieliśmy farta, że trafiliśmy do Azorresa, zamiast do tresera, albo pseudobehawiorysty po internetowym kursie profesora Googla. Dzięki wielkie całej ekipie Azorresa i do zobaczenia w lutym!

Artur Seliga i Łokieć
Grudzień 2013
Wczoraj wieczorem zamknął się kolejny rozdział naszego życia – zakończyliśmy Psie Przedszkole. Mówiąc naszego mam na myśli mojego Łokcia i mnie. Dzięki pomocy Anety wiele obaj się nauczyliśmy. Dzięki jej olbrzymiej wiedzy i doświadczeniu podczas pracy z moim czworonożnym przyjacielem dowiedziałem się czegoś nie tylko o nim, ale także o sobie. Za co bardzo bardzo jestem wdzięczny i proszę o więcej. Zdecydowanie będziemy kontynuować szkolenie pod czujnym i życzliwym okiem Anety.

Barbara Krzemińska i Fado
Listopad 2013
Do Anety Awtoniuk i szkoły Azorres trafiliśmy z Fado w 2007 na zajęcia indywidualne,a potem na szkolenia psie przedszkole i pies domowy. Fado miał prawie 8 miesięcy i potrzebowałam pomocy zarówno w nauczeniu, jak i wypracowaniu zachowań, które są niezbędne w codziennym życiu, jak również w zmniejszeniu jego stresu związanym z zostawaniem w domu. Mieliśmy już wcześniejsze bardzo negatywne doświadczenia z trenerami, którzy stosowali negatywne metody szkolenia, tj. bicie. W związku z tym pierwsze spotkanie z Anetą odbyło się pod znakiem dużej nieufności z mojej strony i obserwowaniu jej zachowania w stosunku do Fado. Po pierwszych zajęciach wiedziałam, że to jest to czego szukałam. Szybko okazało się, że tzw. szkolenie psów, jest tak naprawdę szkoleniem ich właścicieli jak prawidłowo komunikowac się z psiakiem. Efekty zaczęły być widoczne już po pierwszym spotkaniu z Anetą. Fado wykonywał wszystkie komendy, robił to z radością, a nauka nowych była dla nas zabawą. Udało nam się nawiązać zupełnie nową komunikację i relację. Ograniczyliśmy stres Fado związany z zostawaniem w domu. Na zajęciach dowiedziałam się o psim języku i jak sprawić żeby piesek będąc posłusznym był też bardziej szczęśliwy.
Poza szkoleniami korzystamy z Fado z oferowanej przez Anetę i Azorres możliwości hotelowania. Za każdym razem, gdy wyjeżdżamy i Fado nie może z nami jechać, zostawiamy go z Anetą. Jest to jedyne miejsce, w którym Fado zostawał kiedykolwiek jeśli nie był z nami. Dla mnie jest to jedyne miejsce i jedyna osoba, z którą wiem, że możemy go zostawić bez nerwów i martwienia się, a dla niego jest to forma wakacji na których się bawi, uczy, a przede wszystkim jest w domu, a nie w hotelu.
Aneta Awtoniuk jest najlepszym zarówno trenerem dla psów, jak i coachem dla ludzi. Jej pozytywna energia, pozytywne nastawienie, podejście i przede wszystkim wiedza i doświadczenie i profesjonalizm sprawiają, że spotkanie staje się wspaniałym doświadczeniem.
Zajęcia w szkole Azorres są profesjonalne, pełne pozytywnych emocji, a dzięki wykorzystaniu pozytywnego motywowania skuteczne i zapewniające trwałe efekty. Pozwalają nawiązać zupełnie nową relację z pieskiem.
Bardzo polecam Anetę Awtoniuk jako najlepszego trenera i coacha, a szkołę Azorres jako najlepsze miejsce do uczenia się pieskami, jak i miejsce ("hotel"), w którym można bezpiecznie zostawić pupila.

Grzegorz, Paulina i Kajetan Zaraska, opiekunowie briarda Mańka
Wrzesień 2013
Opinie o Hotelu dla psów Azorres
Gorąco polecamy Domowy hotel dla psów Azzores. Nasz psiak po pobycie w hotelu nabrał manier i tzw. ogłady, co było mu bardzo jako szczeniakowi potrzebne. Poza tym świetnie się bawił, a my na bieżąco mieliśmy informacje, jak spędza czas, dzięki świetnemu kontaktowi z opiekunami. Powierzenie zwierzaka Azorrom to najpewniejsze rozwiązanie podczas wakacyjnych wyjazdów, które pozwala uzyskać sporo wychowawczych „ekstrasów”! Dla właściceli – spokój, a dla psa mnóstwo zabawy, sporo nauki i nowych wyzwań oraz wspaniała opieka.

Andrzej Łoski i Axel
Styczeń 2013
Dziękuję bardzo za bardzo fachowe potraktowanie mojego szczeniaka Owczarka Niemieckiego o imieniu Axel oraz mnie na zajęciach Psiego Przedszkola. Jestem psiarzem z kilkudziesięcioletnim stażem. Pierwszym psem był też O.N i miałem między innymi hodowlę Owczarków Kaukazkich oraz Tosa Inu. Jednak wiele skorzystałem z wiedzy i podejścia do psów od tych Fantastycznych Dziewczyn. Zapiszę się na kolejne zajęcia z moim gamoniem na wiosnę bo jestem przekonany że będzie w dobrych rękach.
Joanna Jurewicz oraz dwa boksery Bilbo i Buka
Październik 2012
Chciałabym wszystkim, którzy kochają psy i którym zależy, żeby psom z nami było dobrze, a nam z psami, polecić szkołę Azorres. Z moimi dwoma psami odbyłam kursy „Psie Przedszkole” i „Pies domowy”. Szkolenia prowadzone są bardzo profesjonalnie, a zarazem w serdecznej atmosferze, serdecznej zarówno dla naszych podopiecznych, jak i nas samych. Uczą się nie tylko psiaki, ale ich właściciele – a jest się czego uczyć, gdyż mamy bardzo wiele złych nawyków, wyniesionych nie wiadomo skąd, a utrudniających nam codzienną komunikację z psami.
Na szkoleniach dowiedziałam się o psim języku, na podstawie którego mogę się dowiedzieć, co czuje i myśli mój pies w danej chwili, a którym także mogę się do pewnego stopnia posługiwać. Dowiedziałam się, że można i że warto wychowywać psa bez przemocy, wzmacniając jego dobre zachowania i instynkty. Dowiedziałam się, że „mieć psa” to znaczy „stale go uczyć i równocześnie stale samemu się uczyć”. Dowiedziałam się, jak opanowywać emocje nie tylko mojego psa, ale i moje własne, gdy on wystawia mnie na próbę. Trenerki z Azorres uczą nie tylko tego, jak sprawić, by nasz pies był posłuszny, by siadał, warował, chodził przy nodze itd., ale przede wszystkim tego, jak sprawić, by nasz pies współpracującym partnerem. By był „najlepszym przyjacielem człowieka” naprawdę, a nie tylko w sloganie.

Sylwia Karkowska i pies Borys
Styczeń 2012
Poprosiłem moją Sylwunię, a by podziękowała w moim imienie za to, co już dla nas zrobiłaś :) Wiem, że jestem bardzo rozbrykany i zabawa to dla mnie cały świat, ale ostatnio zauważyłem, że Sylwunia potrafi mnie coraz częściej zrozumieć i mocno stara się ze mną współpracować. Sam się dziwię, ale częściej się jej słucham, ba, jest mnie zdenerwowana na mnie :) Nawet w końcu dała mi pobiegać z kumplami!!!
Jak to mówi mój "gatunkowy" kolega: Anecia, dziękuję :)
Mam nadzieję, że dalej będziesz uczyła moją Sylwię tego, by mogła lepiej mnie zrozumieć i odpowiednio ze mną postępować. Ona ma super serducho, ale wiedzy o psach za grosz :)

Referencje dla Psich Lekcji Szkoły dla Psów Azorres
Listopad 2011
Dnia 23 listopada 2011 r. w Przedszkolu nr 237 im. Warszawskiej Syrenki odbyły się "Psie Lekcje". Instruktorzy szkoły dla psów Azorres Pan Rafał Kowalski i Pani Karolina Jatczak przeprowadzili zajęcia w dwóch grupach 3-4 latków.
Dzieci poznały zasady bezpiecznego zachowania w przypadku kontaktu z psem. Nabyły umiejętność właściwego podchodzenia do psa, głaskania, zachowania w przypadku ataku.
Dzięki profesjonalizmowi instruktorów i obecności świetnie wyszkolonego psa, było to bardzo kształcące spotkanie. Zajęcia prowadzone były w sposób atrakcyjny i przystępny dla małych dzieci. Podczas różnych zabaw przedszkolaki miały możliwość zastosowania zdobytych umiejętności w praktyce.
Dzieciom bardzo podobały się zajęcia i jeszcze długo wspominały to doświadczenie. Przedszkole zainteresowane jest dalszą współpracą z instruktorami Azorres.
Dyrektor Przedszkola
mgr Małgorzata Zarzycka

Podziękowania dla zespołu Szkoły dla Psów Azorres
Czerwiec 2011
Jestem ogromnie wdzięczna całemu zespołowi AZORRES za nauczenie - przede wszystkim mnie jako właściciela mojej suni Zary (Gończy polski), iż „Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies... Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie" - George G. Vest
Z Zarą chodziłyśmy do Psiego Przedszkola, gdzie była świetna zabawa, ale też i ciężka praca. Czasem nie było łatwo, ale dałyśmy radę. Po Psim Przedszkolu przyszła kolej na szkolenie Pies Domowy i tu było znacznie trudniej. Ale pełen profesjonalizm, dużo pozytywnej energii, cierpliwości, dobrych rad (nawet poza szkoleniami) i pomocy przy pracy z Zarą ze strony instruktorów i tu specjalne podziękowania dla Pani Joanny Kleczkowskiej i Karoliny Jatczak. Wiem na pewno, że teraz będzie nam z Zarką brakowało naszej przygody Wami.
Myślę sobie, że do zobaczenia niebawemJ Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Pozdrawiam,
Beata Wilk i Zara

Referencje dla "Psich Lekcji" prowadzonych przez instruktorów szkoły dla psów Azorres
Czerwiec 2011
W dniach 26.05.2011 r. do 17.06.2011 r. instruktorzy szkoły dla psów Azorres przeprowadzili w Szkole Podstawowej nr 33 im. Obrony Powietrznej Kraju bardzo ciekawe warsztaty na temat bezpiecznego zachowania w kontaktach z psem. W zajęciach brali udział uczniowe klas o-III. (...) Dzieci były zachwycone warsztatami, chłonęły wiedzę z ogromnym zaangażowaniem. "Psie Lekcje" stanowią doskonałe uzupełnienie szkolnego programu profilaktyki.

Aleksandra Chmielarz i Dino
Maj 2011
Na szkolenie Pies Domowy zapisałam się z przekonaniem, że mam agresywnego psa. Dino, warcząc, rzucał się w kierunku innych psów, szczególnie samców. Unikałam więc kontaktu z czworonogami, nie chcąc, żeby jakiemuś psu coś się stało. Na pierwsze zajęcia w szkole Azorres dotarłam bardzo zestresowana. Odrobinę odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam, że w naszej grupie są akurat same suczki. Ale Pole Mokotowskie to przecież miejsce spacerów psiarzy z całej Warszawy, trudno więc zupełnie uniknąć spotkania z innymi zwierzętami. Ku mojemu niedowierzaniu już po pierwszych zajęciach prowadząca – Aneta Awtoniuk – oznajmiła, że Dino na pewno agresywny nie jest. Z tygodnia na tydzień sama utwierdzałam się w tym przekonaniu, patrząc, jak coraz lepiej stosuje sygnały uspokajające, jak doskonale dogaduje się z pobratymcami.
Nauczyliśmy się też wielu elementów przydatnych na co dzień – jak chodzenie na luźnej smyczy, zostawanie w siadzie i warowaniu, przynoszenie i puszczanie na komendę zabawki, zatrzymywanie… Ale głównie wypracowaliśmy dobrą relację między sobą. Mój pies zwraca teraz na mnie uwagę właściwie w każdej sytuacji, nawet stresującej, a ja – obserwując wysyłane przez niego sygnały – wiem, co czuje. Dzięki pozytywnym metodom szkoleniowym stosowanym w Azorres mam pewność że to, co wypracowaliśmy, jest trwałe i obydwu stronom sprawia przyjemność. Nadal uczę się ufać Dinowi, ale teraz już wiem, że mogę. Mam narzędzia, dzięki którym nie jestem bezradna w trudnych sytuacjach. Psa – trzymanego wcześniej tylko na smyczy i oskarżonego o agresję – mogę bez lęku wprowadzić do pełnego zwierząt i ludzi parku, i pozwolić mu swobodnie eksplorować otoczenie.
Szkolenie Pies Domowy dało nam naprawdę bardzo wiele. Być może to nie Dino się zmienił, a raczej moje podejście i złe zachowania, ale to tym lepiej świadczy o szkole, która uczy nie tylko psy. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić szkołę Azorres wszystkim tym, którzy mają jakiekolwiek problemy ze swoim czworonogiem. A szkolenie Pies Domowy przede wszystkim – bo nie tylko uczy konkretnych rzeczy, ale i wychowuje. My tymczasem już myślimy o następnym szkoleniu – to naprawdę wciąga!
Natalie Sawicki i Luca
Kwiecień 2011
Powiem krótko i, mam nadzieję, sensownie. Do szkoły Azorrez trafiłam z polecenia zupełnie obcej mi dziewczyny, z której psem bawiła się moja Luca. Oczywiście jak to ja, nazwy szkoły nie zapamiętałam. Więc szukałam, szukałam i znalazłam. Na początku sceptycznie podchodziłam do tego, bo nie wierzyłam, że mój pies się czegoś nauczy. Myliłam się. Jestem bardzo wdzięczna za to ile ważnych rzeczy się dowiedziałam, jednak uświadomiłam sobie coś równie ważnego, co powinna pamiętać każda osoba, która wybiera się ze swoim psiakiem na szkolenie. Nie wystarczy to co było na zajęciach. Trzeba sporo czasu poświęcić i ćwiczyć, ćwiczyć! (w przypadku mojej suni konieczne jest porządne wybieganie i regularne kontakty z psami:) Bo tak naprawdę szkoła nie jest dla psów. Według mnie jest dla właścicieli, którzy uczą się jak postępować ze swoimi pupilami tak aby stały się cudownymi towarzyszami. Dodam jeszcze na koniec, że to nie koniec naszej przygody z Azorres :)
pozdrawiam
Natalie Sawicki :)

Dobrochna & Rune & Mukiel
Marzec 2011
Długo zastanawiałam się jak opisać to czego nauczyliśmy się dzięki szkole Azorres. Przede wszystkim chcieliśmy podziękować za to, że nauczyliśmy się rozumieć siebie. My Mukla, a mam nadzieję, że Mukiel nas. Mukiel to prawdziwe psie srebro, pies, który ma swoje zdanie na praktycznie każdy temat. Dzięki szkoleniu i wspaniałemu wsparciu Joanny zrozumieliśmy Mukla i jego potrzeby.
Wzięcie psa było świadoma decyzją, jednak nie spodziewałam się TAK silnego charakteru Po raz kolejny okazało się, że w życiu najważniejsze są kompromisy. Dzięki szkoleniu PIES DOMOWY nauczyliśmy się jak stworzyć z Muklem rodzinę, a on miał naprawdę niezłą frajdę! My zresztą też!
To co jest szczególnie godne pochwały to indywidualne podejście do każdego uczestnika, jego charakteru (psa i właściciela), a także niekończąca się cierpliwość. Dzięki Wam rozumiem mojego psa, wiem jak go wychowywać, staliśmy się prawdziwą rodziną. I wiem, że ciąg dalszy z Azorres nastąpi.. :)

Podziękowania za Psa Domowego - Maja Frybes i Orinka
Listopad 2010
Chciałam gorąco i z całego serducha podziękować całemu zespołowi AZORRES za cudowną przygodę. Dzięki Wam nauczyłam się „dogadywać” z moim psem, wiem już czego ode mnie oczekuje i potrafię egzekwować od Orinki wszystko czego się od Was nauczyłam. Szkolenie było dla nas obu frajdą !!! A po szkoleniu aż mi się łezka w oku zakręciła, że to już koniec :)
P.S. myślałam ,że Orinka nigdy tego nie zrobi ale – tratatatam jest SUKCES!!! - robi „leżeć” i tak jej się to spodobało, że jak czegoś ode mnie chce to zamiast „siad” kładzie się na ziemi :) Dosłownie jakby coś w niej pękło i się przełamała. Na tę chwilę to jej ulubiona komenda.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję – to było naprawdę pozytywne szkolenie!

Marta, Sylwester i Didi
Kwiecień 2010
Dziękujemy za przemiłą atmosferę podczas szkolenia "Psie Przedszkole". Od tego właśnie zaczęła się nasza wspólna przygoda. Tresura psa to coś niezwykłego, to niesamowicie spełniająca człowieka praca. Pies szczęśliwy to i Pan szczęśliwy:) Azorres to mega super doświadczony team, polecam bardzo i jednocześnie cieszę się, że trafiliśmy na tą Szkołę dla Psów, nasza Didi jest bardzo mądra i pięknie się nas pilnuje:) Pozdrawiamy serdecznie. Marta, Sylwester i Didi (szkolenie 01.2010)
Dziękujemy. Julia z Majką:-)
Kwiecień 2010
Bardzo się cieszę, że wraz z Majką (żywiołową goldenką) mogłam brać udział w zajęciach w psim przedszkolu. Pomogły mi one lepiej zrozumieć moją psią przyjaciółkę oraz bardzo zbliżyły mnie do niej. Kiedy dobiegł już koniec zajęć, Majka była posłuszna, a ja już wiedziałam, jak z nią postępować. Bardzo pomogły mi te zajęcia w wychowaniu mojego pieska. Bardzo dziękuje Pani Joannie Kleczkowskiej i Pani Anecie Awtoniuk.

Karolina i Łukasz oraz Smerek
Listopad 2009
Nasza przygoda z Azorres zaczęła się od 'przedszkola'. Smerek - berneński pies pasterski to nasz pierwszy w życiu pies, poza tym rasa o dużych gabarytach, wobec czego doszliśmy do wniosku, że do sprawy jego wychowania należy podejść profesjonalnie. Na początku zaopatrzyliśmy się w odpowiednią lekturę typu "mój pies świadczy o mnie", ale to okazało się dla nas za mało. Teoretyzowanie jest dobrą podstawą, ale łatwiej jest poznać zasady panowania nad psem w praktyce od ludzi, którzy mają już pewne doświadczenie, poza tym praktyczne zajęcia są konkretną motywacją do pracy.
I tak rozpoczęliśmy zajęcia przedszkolne w szkole Azorres, na którą trafiliśmy przypadkiem przeglądając jedno z forum o tematyce psiej. Przedszkole dało nam konkretne podstawy w podejściu do naszego szalonego i niewyżytego malucha, ale także poznaliśmy nieznaną nam filozofię szkolenia pozytywnego, która polega na nagradzaniu psa za wykonywane zadania i pracy z narzędziem zwanym 'kliker'. Technika szkolenia bardzo przypadła nam do gustu i z pełną świadomością musimy uznać ją za bardzo efektywną i godną polecenia wszystkim właścicielom psów. Niestety dowiedzieliśmy się także, że są ludzie, którzy nie akceptują tej techniki szkolenia stosując nadal średniowieczne metody, których podstawą jest kolczatka i kara fizyczna. To przykre. Dlatego bardzo mocno popieramy sposób pracy trenerek z Azorres.
Ponadto na spotkaniach dowiedzieliśmy się o wielu istotnych kwestiach związanych z dobrym wychowaniem psa takich jak konieczność socjalizacji z innymi psami, rozumieniu języka ciała psów i sposobu ich myślenia itp. Przedszkole dało nam i naszemu psu bagaż podstawowych doświadczeń w naszych wzajemnych relacjach oraz w stosunku do innych psów i otoczenia. Dodatkowym atutem zajęć był fakt, że nasz pies wręcz ubóstwiał wspólne wyjazdy na szkolenia, spotkania z innymi psami i ćwiczenia, zresztą my także znaleźliśmy w tym doskonały sposób spędzania wolnego czasu o bardzo satysfakcjonujących efektach.
Po zakończeniu przedszkola, nie spoczęliśmy na laurach. Prawdą jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia!!! Smerek okazał się dość pojętym, aczkolwiek nieco roztrzepanym psim wyrostkiem i postanowiliśmy kontynuować jego szkolenie na kolejnym kursie 'pies domowy'. Tutaj było już dużo poważniej: wyższe wymagania i bardziej skomplikowane komendy. Na początku nie było łatwo. Smerek wolał biegać z innymi psami niż wykonywać nasze polecenia. Jednak konsekwentna praca i ćwiczenia dały pożądane rezultaty i po kilku zajęciach nasz rozrabiaka chodził 'jak w zegarku'. Potrafił przerwać zabawę i przyjść do nas, nauczył się chodzić na smyczy, ku naszemu zaskoczeniu szybko opanował wszystkie komendy!
Doświadczenie, które zdobyliśmy na szkoleniu ułatwiło nam życie z naszym psim przyjacielem. Wiedząc, że mamy nad nim kontrolę bez obaw mogliśmy zabrać go ze sobą na wakacje nad morze, na wyjazd do rodziny. Szczerze powiedziawszy niektórzy nasi krewni podchodzili z niepokojem do faktu, że zdecydowaliśmy się na takie cyt. 'bydle' (czyli dużego psa), ale każdy kto miał okazję poznać Smerka osobiście nie mógł wyjść z podziwu nad jego opanowaniem i dobrymi manierami, które udało nam się wypracować.
Po szkoleniu 'pies domowy' mieliśmy sporą, prawie roczną przerwę w spotkaniach z Azorres, ale nadal kontynuowaliśmy to, co do tej pory opanowaliśmy z naszym psem. Jednak okres dojrzewania, spowodował, że na nowo pojawiły się pojawiły się problemy i trudno było Smerka 'ujarzmić'. Nie zastanawiając się długo wróciliśmy do Azorres na kurs 'PT Pies Towarzyszący'. Początek był okropny. Smerek szalał, ciągnął do innych psów (zwłaszcza suczek), że prawie nie dawaliśmy rady go utrzymać. Było to bardzo męczące i prawie straciliśmy nadzieję na efekty szkoleniowe.
Jednak wystarczyło trochę cierpliwości i już po kilku spotkaniach zaczęły pojawiać się postępy i praca z psem sprawiała coraz więcej przyjemności, dając przy tym coraz lepsze rezultaty. Nowe ciekawe ćwiczenia i komendy sprawiły, że na nowo zapaliliśmy się do pracy, a nasza wyrośnięta (40kg) już pociecha zaskakująco szybko przeszła przemianę. Nadal jest tym samym Smerkiem kochającym ludzi, a nade wszystko inne psy, ale dzięki szkoleniom mamy na niego sposoby i cieszymy się z naszych wspólnych sukcesów, które osiągnęliśmy dzięki pracy z trenerkami z Azorres!
Polecamy tą szkołę za to, że jest nowatorska, trenerki mają solidne podstawy teoretyczne i wiedzę praktyczną. Zajęcia są urozmaicone z możliwością kontynuacji. Grupy są małe, dzięki czemu dobrze się nam pracuje a trenerka ma oko na każdego. Czasem można dowiedzieć się ciekawostek o praktycznych psich pomocach, jakie można zakupić dla naszego pupila: np. kantar, sakiewka na smakołyki czy bolec do przypinania psa - kto by na wpadł sam?! Ponadto szkoła oferuje dodatkowe możliwości takie jak hotel dla psów i ciekawą stronę internetową, którą każdy może podejrzeć i sprawdzić co akurat się dzieje w Azorres.
Życzymy Wam powodzenia i wielu psich przyjaciół do ułożenia!!!

Magda, Wojtek, Witek, Zuzia, Agata i Frida
Luty 2009
Miłość od pierwszego wejrzenia w naszym przypadku przybrała postać smukłej, czarnej piękności w nakrapianych srebrno skarpetkach, o prawie wyżlej mordce i ogonie z białym frędzelkiem pochodzenia lokalnego. Nie tyle nas spadła, ile wyskoczyła z rowu nieopodal naszej działki pod Warszawą. Jak wiadomo, miłość od pierwszego wejrzenia oznacza wielkie szczęście i porównywalny brak przygotowania. W zasadzie nie podjęliśmy świadomej, dojrzałej decyzji: tak, bierzemy psa, bo kiedy zobaczyliśmy Fridę, już było za późno – to po prostu był nasz pies i kropka. Pierwszy pies w życiu. Pies, który nigdy nie mieszkał z ludźmi w mieszkaniu, prawdopodobnie nigdy nie widział miasta, nie wiedział, co to smycz. Wiedział natomiast, że jedzenie musi sobie zdobyć sam, co uczynił niezwłocznie po przybyciu do naszego mieszkania, zdobywając po brawurowej akcji miskę z ugotowaną włoszczyzną z rosołu.
Ludzie mówią: znajdy są najwspanialszymi przyjaciółmi, są takie wdzięczne za okazanie im serca, nie chorują, kochają, to najlepsze psy na świecie itd. Hm, tak, tylko mało kto pomyśli, że bycie znajdą oznacza, że wcześniej było się zgubą, a to może oznaczać mniejsze lub większe problemy. Po dwóch tygodniach wspólnego życia wiedzieliśmy już, że Frida, choć młoda (na szczęście!), jest kobietą z przeszłością i ma problem z facetami oraz cały zestaw rozmaitych lęków i zachowań delikatnie mówiąc nadpobudliwych (kłapanie zębami początkowo nas bawiło, ale…). Zastanawialiśmy się, jak z tym walczyć i wtedy stało nieszczęście – Frida przestraszyła się na spacerze właściciela jednego z psów, wyrwała się i uciekła. Próby dogonienia śmiertelnie przerażonej, rączej jak gazela prawie wyżełki oczywiście nie mogły się powieść. Trudno opisać, co przeżyliśmy przez kolejne cztery dni, ale gdybyśmy mieli wbudowany w nogi licznik kilometrów, to wynik mógłby się okazać ciekawy. Na szczęście Frida naprawdę chciała być naszym psem i dała się szczęśliwie odnaleźć dobremu człowiekowi, którego zdrowie nieustająco pijemy.
Problem jednak pozostał i wtedy postanowiliśmy, że nigdy więcej nie chcemy tego przeżyć jeszcze raz, a to oznaczało, że nasz pies musi nauczyć się przynajmniej przychodzenia na wezwanie i opanowania lęków. I tak trafiliśmy do Azorresa.
Od pierwszej rozmowy wiedziałam, że znalazłam ludzi, którzy pomogą mi zrozumieć mojego psa i że już nie jesteśmy sami. Zapisaliśmy się na kurs Psa Domowego, którego program zawierał wszystko to, czego potrzebowaliśmy, żeby czuć się bezpiecznie i móc być odpowiedzialnym za Fridę. Chcieliśmy, żeby towarzyszyła nam w życiu w różnych okolicznościach, żebyśmy mogli zabierać ją na wakacje i wiedzieć, że będzie umiała się odpowiednio zachować (nie każdy, choć dla nas to dziwne, musi zakochać się w naszym psie, a nawet może i nie powinien:-). Chcieliśmy, żeby umiała się oprzeć nadpsutej kości z kurczaka wyrzuconej przez kogoś na trawnik. Chcieliśmy móc swobodnie przyjmować gości i nie obawiać się o całość damskich rajstop oraz przebieg kolacji. Chcieliśmy zabierać Fridę w gości tam, gdzie gospodarze lubią psy, mają dzieci i inne zwierzęta. Chcieliśmy zapewnić jej swobodę na spacerach, a sobie pewność, że zawołana wróci. Chcieliśmy rozumieć, dlaczego zachowuje się tak czy inaczej i sprawić, że stanie się silnym, pewnym siebie, szczęśliwym i posłusznym psem – jak to rodzice:-).
Tego wszystkiego uczyliśmy się na zajęciach Psa Domowego, a także w trakcie niezliczonych rozmów telefonicznych i mejlowych. Nasz kurs nie obył się bez przygód, bo Frida w międzyczasie miała dwie operacje (w sumie cztery tygodnie unieruchomienia) i szytą łapę. Dlatego zamiast przepisowych siedmiu weekendów udomowialiśmy naszego psa… prawie cztery miesiące, co z pewnością i Fridzie, i nam nie zaszkodziło, bo jak wiadomo liczy się ilość powtórzeń:). W tym czasie psica zaprzyjaźniła się z mnóstwem koleżanek i kolegów, miała masę świetnej zabawy, a my zamiast siedzieć w domu, spędzaliśmy rodzinnie weekendy na dworze. Poznawaliśmy ją i siebie. Tego, że nie znaczy nie, a tak znaczy tak (rzecz szalenie przydatna nie tylko w stosunku do psa:-). Uczyliśmy się, jak rozmawiać z naszym psem, żeby nas rozumiał, ufał nam, był posłuszny, ale odrabiał swoją pracę domową z merdającym ogonem. Mieliśmy wspólny rodzinny cel i trochę wewnętrznej rywalizacji, o to, komu lepiej wychodzi „do mnie” i „zostań”. Poznaliśmy supertajny program o kryptonimie „kto ma pasztet, ten ma władzę” i przekonaliśmy się o wyższości głosu wysokiego nad niskim.
Czy udało się osiągnąć to, czego chcieliśmy? Jasne, że tak, nawet jeszcze więcej, chociaż kurs to nie taśma, z której na końcu zeskakują fabrycznie nowe psy idealne. Nauczyliśmy się m.in., że wychowanie psa nie trwa siedmiu tygodni, ale przez cały okres jego młodości, i że im dłużej z psem się pracuje i bawi, tym dłużej ta młodość trwa. Zdobyliśmy też nowe motywacje do pracy nad własnymi słabościami charakteru. Teraz musimy ćwiczyć sami, bo ostatecznie to od nas, właścicieli zależy, jak zachowuje się nasz pies. Ale w szkole pod dyskretnym patronatem Froda dostaliśmy wszystkie narzędzia do tej pracy, mnóstwo indywidualnej opieki i wszelkiej pomocy w każdej psiej sytuacji. Bez tego nie dalibyśmy sobie rady. I tak jak dzięki Fridzie przekonaliśmy się na własnej skórze, że pies może być największym przyjacielem człowieka, tak dzięki Azorresowi nauczyliśmy się, jak być najlepszym przyjacielem psa. A wniosek z tego może być tylko jeden: Azorres najlepszym przyjacielem człowieka z psem :).
Dziękujemy i do zobaczenia!

Dorota i Tomasz Dydycz oraz Rado
Luty 2009
Kilka słów o Szkole dla Psów Azorres i pozytywnym szkoleniu... czyli Referencje :)
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońca, twoim psem
Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem
Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca
Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie"
Pies nie może być zabawką, chwilowym kaprysem, egoistyczną zachcianką... Pies to duża odpowiedzialność. Rado jest naszym pierwszym psem i zanim się pojawił w naszym domuy wiele czasu i starań przyłożyliśmy, aby się dobrze przygotować na jego pojawienie. Przyczytaliśmy wiele książek i artykułów na temat pozytywnego szkolenia psów. Wydawało nam się, że sporo wiemy na ten temat. Dopiero szkolenie Azorres uświadomiło nam, że nie wystarczy posiadać wiedzę teoretyczną, trzeba jeszcze umieć prawidłowo wcielić ją w życie pracując ze swoim Psem.
Spoglądając czasem na psy, które wyprowadzały swoich właścicieli, ciągnąc za smycz na wszystkie strony i ujadające na wszystko, co się ruszało, wiedzieliśmy, że to nei musi tak wyglądać, że to nie powinno tak wyglądać! I faktycznie, nauczenie psa chodzenia na luźnej smyczy to proste zadanie, oczywiście wymaga trochę cierpliwości i zaangażowania od właściciela, ale o ile przyjemniejsze są później spacery.
Nasz Rado ze względu na rasę, to po prostu odkurzacz, łakomy włochaty potwór :) pochłaniający wszystko, co znajdzie na drodze. Szkolenie pomogło nam zdecydowanie zahamować jego zapędy do zjadania rzeczy mniej lub bardziej niezjadliwych i grzebania w śmieciach.
Nie sposób wymienić wszystkich zalet, jakie dało nam szkolenie w Szkole dla Psów AZORRES. Jesteśmy pewni, że każdy, kto spróbuje, będzie naprawdę zadowolony. My jesteśmy, a nasz Pies nie może się doczekać kolejnego spotkania ze swoimi czworonożnymi i dwunożnymi przyjaciółmi.
Pozdrawiamy wszystkich Instruktorów i uczestników szkolenia i zachęcamy innych do pracy ze swoimi Psami. Wielkie Dzięki!
Ewa Adamska i Malina
Listopad 2008
Szkoła dla psów Azorres rzeczywiście szkoli pozytywnie. Zajęcia odbywają się w miłej atmosferze w małej grupce dzięki czemu wszystko każde ćwiczenie było dokładnie tłumaczone i prezentowane na psiaczkach. Bardzo podobało nam się podejście trenerów zarówno do psów jak i ich właścicieli. Rzeczywiście nasza cocker spanielka Malina wszystko już umiała, tylko my musieliśmy nauczyć się w jaki sposób pokazać jej czego oczekujemy. I tak z tygodnia na tydzień nasze relacje z psem ulegały pozytywnej zmianie. Rozumiemy się lepiej, a to dzięki szkoleniu. Na plus także udostępniane materiały i powtórki z ćwiczeń oraz dostępne akcesoria.
Bardzo polecamy szkołę Azorres , dzięki niej psy i ich właściciele stają się szczęśliwsi!

Maria i Tomasz Misiak-Niedźwiadek oraz Yoshi
Listopad 2008
Z całą odpowiedzialnością możemy polecić właścicielom psów szkołę Azorres. Mieliśmy okazję szkolić naszą czteromiesięczną sukę rasy Golden Retriever o imieniu Yoshi pod okiem instruktorów Azorres. Nie sposób wyliczyć każdą z zalet przebytego przez nas szkolenia. Psie przedszkole nauczyło nas właściwej pracy ze szczeniakiem, który po skończonym kursie stał się nieocenionym kompanem naszej Rodziny, którego dobre wychowanie jest dziś chwalone przez wszystkich stykających się z naszym psem.
Ponieważ wkrótce spodziewamy się dziecka instruktorzy zadbali o przekazanie nam informacji dotyczących rozwinięcia u psa właściwych zachowań gwarantujących pełne bezpieczeństwo podczas trwającej ciąży jej Pani, a następnie po przyjściu na świat naszego dziecka.
Ogromną zaletą uczestniczenia w kursie była możliwość indywidualnego rozwiązywania problemów związanych z wychowaniem szczeniaka. Każdy zgłoszony instruktorom problem dzięki ich nieocenionemu profesjonalizmowi był rozwiązywany niemal od ręki. Wspaniały kontakt z prowadzącymi i miła atmosfera na kursie sprawiała, że czekaliśmy z radością na każde spotkanie. Yoshi miała okazję poza czasem przeznaczonym na szkolenie zsocjalizować się z innymi psami dzięki żywiołowej zabawie.
Na potwierdzenie naszej pozytywnej opinii dodamy tylko, iż na pewno wrócimy do Azorres na dalsze szkolenia naszej najdroższej przyjaciółki.
Pozdrawiamy serdecznie całą ekipę Azorres!

Kasia Paw i Iva
Sierpień 2008
Z ogromną przyjemnością i pełną odpowiedzialnością polecam Azorres jako skuteczną szkołę dla psiaków. Zgłosiłam się do Szkoły z dużym dla mnie problemem tj. psem zaganiającym się w lesie i nie zawsze wracającym na zawołanie. Iva jest psem tropiącym, a ja chciałam, żeby mogła swobodnie biegać, nie miałam serca prowadzać jej ciągle na smyczy, bo to żywe srebro :) Ze względu przede wszystkim na bezpieczeństwo psa, bardzo zależało mi, żeby była karna, tzn. wracała na komendę. Dzięki Azorres - udało się! Z rosnącym sercem obserwowałam, jak próba za próbą Iva wykonuje komendę. Osiągnęłyśmy już prawie stuprocentową skuteczność, udaje mi się ją przywołać od razu albo po dwóch, trzech razach, ale o wiele prędzej niż na początku. Przed nami jeszcze trochę pracy, ale dotychczasowe efekty są naprawdę motywujące.
Jednak efekty współpracy z Azorres to nie tylko posłuszny pies. Przede wszystkim Trenerzy nauczyli mnie rozumieć mojego psa, jego motywacje, sposób myślenia i komunikowanie się z innymi psami. Uświadomili mi błędy, które niechcący popełniłam wcześniej. Bardzo wiele nauczyłam się z lektur i materiałów zadawanych przez Szkołę do przeczytania. Utrwaliło się we mnie przekonanie, że dobre relacje z psim przyjacielem wymagają współpracy i konsekwencji. Ja uczę psa, a on mnie. Cieszy mnie ta nić porozumienia z Ivą i komendy wykonywane z machającym ogonem. Cieszy mnie widoczny błysk w oku mojego drugiego, młodszego psa (5 miesięcy), który na komendę "siad: myśli, myśli i nagle BACH! Siada! I przekrzywia główkę O to Ci chodziło? :) W wszystko to za sprawą pozytywnego uwarunkowania!
Dziękuję Azorres za pomoc w zastosowaniu całej tej wiedzy w praktyce. A to wcale nie takie proste! Dziękuję za indywidualne podejście, za słowa wsparcia w trudnych momentach i za uświadomienie mi, ze współpraca z psem to proces ciągły. Zawsze jest okazja, by wzmocnić jakieś zachowanie albo zignorować lub powiedzieć "nie" przy niechcianym. Polecam Azorres, którzy uchylają rąbka (a raczej kawał :-)) tajemnicy psiego umysłu :)

Joanna Łoska i Kofi
Lipiec 2008
O Azorres mamy do powiedzenia tylko dobre rzeczy!
Jest to szkoła, w której liczy się JAKOŚĆ, a nie ilość. Profesjonalizm i zaangażowanie trenerów naprawdę zdziwiły i mnie i moją Kofinkę, a pewne porównanie z konkurencją (na tle której Azorres wypada wyśmienicie) mamy.
W Azorres dobro psiaków jest wartością nadrzędną.
Na zajęciach uczą się nie tylko podopieczni, ale przede wszystkim ich właściciele. Dowiedziałam się jak właściwie interpretować i reagować na zachowanie mojej Kofi. Pokazano mi również, w jaki sposób uczyć jej tego, czego od niej oczekuję w taki sposób, by jej samej sprawiało to radość
W przeciągu kursu Psiego Przedszkola z niezbyt pewnego siebie szczeniaka przemieniła się w przebojową i posłuszną dziewczynę, która zawsze przybiega do mnie, gdy ją wołam. Odkryła też, że nauka może być świetną zabawą.
Polecam Azorres wszystkim tym, którzy kochają swoich podopiecznych i są gotowi na udział w ich sukcesach. Bo takich jestem pewna będzie co niemiara!
Aneto, Olu, Kornelu i Asiu - bardzo Wam dziękujemy i czekamy z niecierpliwością na dalsze kursy. Niech no tylko Kofi podrośnie :-)
Pozdrawiamy serdecznie

Ewelina, Marek i Emiko
Kwiecień 2008
Wiele opinii słyszeliśmy: "Akita to pies nie do wyuczenia", "Akity nie da się szkolić", "Szkoda marnować czas i pieniądze za tresurę Akity". Pomyśleliśmy wtedy, nie spróbujesz - nigdy się nie przekonasz.
Z wielu szkół wybraliśmy szkołę Azorres, która od samego początku robiła na nas dobre wrażenie, egzamin, który zdaliśmy kilka dni temu, jest tylko dowodem na to, że Akita to pies wyuczalny. Trzeba tylko poświęcić mu czas, uwagę i serce - dużo serca!
Trener Azorres Sebastian nauczył nas cierpliwości i konsekwencji, tych ważnych rzeczy w budowaniu mocnej relacji z psim przyjacielem.
Dziękujemy za miło spędzony czas i cierpliwość
Pozdrawiamy

Lidia i Jerzy Wierzchowiakowie z Atosem
Kwiecień 2008
Bardzo serdecznie dziękujemy Pani Anecie i Panu Sebastianowi za miłe chwile spędzone wraz z naszym pupilem na zajęciach w "Psim Przedszkolu".
Profesjonalne podejście oraz zaangażowanie trenera sprawiły, że nauka stała się przyjemnością, chociaż na początku nie było łatwo. Nauczyliśmy się cierpliwości, stanowczości, odpowiedniej modulacji głosu, na co świetnie reaguje nasza psiak. Szkolenie to uświadomiło nam, opiekunom, że kochając swojego podopiecznego, popełniamy błędy wynikające z niewiedzy i niezrozumienia sygnałów przekazywanych przez naszego czworonożnego przyjaciela.
Polecamy gorąco szkołę "Azorres" wszystkim, którzy pragną szkolić pieski bez stresu i przemocy, lepiej je poznać i czerpać radość ze wspólnie spędzonego czasu.
Kompetencja, miłość do zwierząt trenerów oraz ich troska o postępy w nauce daje wszystkich wiele przyjemności.

Paulina Wiatrak i Frania
Marzec 2008
Mimo zimowej aury na szkoleniu z Azorres zawsze panowała gorąca atmosfera. Z ogromną przyjemnością uczestniczyłam z Franią w zajęciach, dzięki którym nauczyłyśmy się wzajemnego szacunku do siebie i zrozumienia. Profesjonalizm Pani Anety i Pana Sebastiana, ich niesamowite podejście do psów i nieoceniona pomoc pozwoliły mi nawiązać z Franciszką głęboką więź, której efekty widzę każdego dnia. Serdecznie polecam Szkołę dla Psów Azorres wszystkim właścicielom, którzy chcą lepiej poznać swoim pupili i nauczyć się czerpać prawdziwą przyjemność ze wspólnie spędzonego czasu.

Marcin Cieślak i Gines
Marzec 2008
Wszystkim właścicielom psów, gorąco polecam szkołę Azorres. Jest to szkoła, w której można znaleźć nie tylko profesjonalizm trenerów, ale i prawdziwą troskę o postępy pieska. Nawet chory psiak nie traci zajęć, ponieważ dostaje propozycję zastępczych terminów- oczywiście bez dodatkowych opłat. Jeżeli z jakiegoś powodu "lekcje" mają odbyć się o innej porze, zawsze dostatecznie wcześniej otrzymuje się powiadomienie sms-em. Trenerzy i właścicielka szkoły pomagają również w rozwiązywaniu "codziennych problemów", na które natrafiają opiekunowie czworonożnych pupili. Naprawdę jest to super szkoła!

Anna Teper i Nero
Luty 2008
Serdecznie dziękuję za wspólnie spędzony czas szkole Azorres. Profesjonalne podejście do każdego czworonoga i właściciela oraz zaangażowanie trenera sprawia że nauka jest przyjemnością. Szkoła jest naprawdę godna polecenia. Dzięki Azorres wiem że praca z Nerem to dużo radości, zabawy i miłości.

Ewa i Witold Leśniewscy z Pumą i Miśką
Luty 2008
"Tresura bez przemocy, za to z wielką kompetencją" - tak mogłaby się (zgodnie z prawdą) reklamować Szkoła dla Psów AZORRES.
Szczególnie podkreślić należy umiejętności instruktora p. Sebastiana Sokołowskiego, który mimo młodego wieku naprawdę wie co robi.
My z kolei wiemy, co mówimy, albowiem przyprowadziliśmy im dwie czterdziestopięciokilowe czarne terierzyce rosyjskie, siostrzyczki-bliźniaczki, rozbestwione do granic wytrzymałości własną siłą i naszą miłością.

Agnieszka Kossakowska i Susie
Luty 2008
Jutro ostatni dzień zajęć, trochę nam szkoda... Zajęcia pomogły nam wzajemnie się zrozumieć, pokazały, że możemy mieć przyjemność również z nauki, która początkowo wydawała się nie taka łatwa.
Po kilku zajęciach okazało się, że powinnam uczyć się głównie ja sama: stanowczości, konsekwencji, modulacji głosem i gestów, na które psy z naszej grupy reagują doskonale. Poczułam, że więzi moje z Susie są silniejsze, za co bardzo dziękujemy obie organizatorom tego szkolenia czyli Pani Anecie oraz Panu Sebastianowi.

Danka Podgórska, opiekunka Diny
Luty 2008
AZORRES proponuje nie tylko szkolenie psów, ale także naukę dla ich opiekunów, co jest bardzo cenne, bo okazuje się, że w naszej miłości do psów i niewiedzy popełniamy poważne błędy.
Dina jest dorosłą suką wziętą ze schroniska, ciężko doświadczoną przez los, co ujawniało się w jej depresyjnych stanach, braku komunikatywności i dziwnych blokadach. Wyłączenie się i ucieczka - to była jej metoda na świat. W Dinie było bardzo mało psiej radości i entuzjazmu oraz chęci do zabawy.
Pan Sebastian, trener AZORRES, prowadząc szkolenie Diny, traktował ją w sposób indywidualny, uwzględniał jej "słabości" i pomagał pokonywać lęki. W efekcie Dina przestała się panicznie bać innych psów z grupy oraz ludzi wokół. Dzięki pozytywnemu stymulowaniu nagrodami i pochwałami Dina nauczyła się podstawowych komend i nawiązała lepsze relacje z innymi uczestnikami szkolenia.
Kurs pomógł mi lepiej zrozumieć zachowania mojego psa i właściwie na nie reagować.
A Dina przełamała swoje blokady, stała się bardziej pewnym siebie psem, który potrafi bawić się z innymi, a za kawałek kiełbasy to nawet będzie warowała na mokrej ziemi...

Marta Pińkowska i Miśka
Styczeń 2008
Ja, świeżo upieczona absolwentka Szkoły Posłuszeństwa Azorres, chciałabym w swoim i mojej pani Marty Pińkowskiej imieniu serdecznie podziękować organizatorom tych wspaniałych zajęć!
Jestem dziś zdecydowanie grzeczniejsza, nauczyłam się słuchać moje pani, i nie chwaląc się, coraz lepiej rozumiem, co to znaczy być rozumnym psem.
Godziny spędzone pod czujnym okiem pana Sebastiana, choć w deszczu i błocie, będą z pewnością należeć do najmilszych moim wspomnień.
Wszystkim moim koleżankom i kolegom życzę rozsądnych właścicieli, którzy zechcą zaufać organizatorom Szkoły i powierzą swoich ulubieńców ich "pedagogicznym" talentom.
Przesyłam całusy, wasza Miśka

Barbara i Jarosław Dutkowie
Grudzień 2007
Serdecznie dziękujemy za wspólnie spędzony czas. Za profesjonalne uwagi o wychowaniu naszego czworonoga. A z okazji zbliżających się Świąt oraz Nowego Roku życzymy dalszych sukcesów i wielu podopiecznych.

Magda Sobota i Zara
Listopad 2007
Zajęciami w szkole Azorres jestem zachwycona! Nigdy nie sądziłam, że szkolenie psa może sprawić tyle radości zarówno mi jak i mojej Zarze.
Instruktorzy Azorres to przesympatyczni, ciepli ludzie, których cenne wskazówki przydadzą się każdemu miłośnikowi czworonogów.
Naprawdę kochają i znają te zwierzęta, dzięki czemu praca z nimi sprawia im autentyczną radość. Konsekwentnie i cierpliwie szkolą, a potem szczerze cieszą się z postępów w nauce.
Każdemu właścicielowi psiaka szczerze polecam szkołę Azorres.

Joanna Knopik i Jacki
Listopad 2007
"I nadszedł czas na pewne zmiany
Pies urósł spory, lecz nieokiełznany
Jedynym sporem na tego "gbura"
Była solidna, profesjonalna tresura
Z pomocą Magdy i Sebastiana
Latorośl okiełznana
Pomimo zimna, deszczu i słoty
Rosły w posłuchu nasze istoty."
Szanowni Państwo.
Tresura prowadzona przez AZORRES to profesjonalna i pełna poświęcenia praca dla zwierzaków i ich właścicieli. Jeśli chcecie zrozumieć swojego pupila i bezstresowo chodzić z nim na spacery, to polecam AZORRES.

Ola, Kinga i Łukasz z Roxy i Emmą
Listopad 2007
Do Szkoły Dla Psów Azorres trafiliśmy poprzez stronę internetową. Nasze dwie trzymiesięczne suczki - rotweilerki - zapisaliśmy na przedszkolne zajęcia dla młodych piesków.
Z zajęć, ich organizacji, poziomu ćwiczeń oraz trenera byliśmy od początku bardzo zadowoleni. Zapewne gdy minie zima, a pieski jeszcze bardziej podrosną zgłosimy się na kolejne szkolenia. Równie chętnie będziemy polecać Państwa szkołę znajomym i zainteresowanym.